Wracam, wracam po długiej rozłące..
Wracam, wracam po długiej rozłące..
Dłonie Twoje, niecierpliwe, lgnące!
Wszystko dawne, a niby na nowo
Drogi oddech, znajomy ruch głową..
Znów prowadzisz przez wszystkie pokoje
I idziemy, idziemy Oboje..
Nowej sukni nie postrzegłem wcale..
Śmiech Twój dzwoni, że patrzę niedbale..
Pokazujesz dłonią niespodzianie
Nowe w kwiaty obicia na ścianie..
I list do mnie zaczęty na stole..
Pełen żalu.. Niech leży.. Tak wolę..
Okno nagle otwierasz w głąb nieba..
Niepotrzebnie, a właśnie tak trzeba.
Dłoń mą tulisz do serca, więc słyszę..
Jak uderza.. choć w ustach mam ciszę...
I w tej ciszy, w strasznym milczeniu..
Skroń mi, płacząc, składasz na ramieniu..
autor -Bolesław Leśmian
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz